fbpx
MENU

Aldona i Wojtek to ziomeczki mojego ziomeczka. Jest to pierwsza para, która obdarzyła mnie zaufaniem i powierzyła mi fotografowanie ich najważniejszego dnia. 

Dzień rozpoczęliśmy od wizyty Aldony u Kejt. Jak zwykle było luźno, przyjemnie, wesoło i w międzyczasie Aldona „zrobiona” na bóstwo. Kilka godzinek odpoczynku i w drogę do Wojtka. Tam zastałem dom pełen ludzi. Kilka pokoleń. Z jednej strony przeurocza i ciagle uśmiechnięta babcia, z drugiej dwóch biegających, bijących się i psocących czortów. Brzmi jak dobry materiał na udany reportaż 🙂 Kilka minut ubierania, kilka odstresowywaczy, kilka rodzinnych fotek i w drogę do Aldony. Tam na szczęście równie duża rodzina. Emocje, uściski, ubieranie, chłodzenie suszarką 😀 portrecik przy klimatycznej stodole,  i przyjechał ten jeden jedyny. Z całą swoją bandą. Targowania nie było końca. Jak już się udało wpadli sobie w ramiona. Błogosławieństwo i czas na ślub. Ale nie tak szybko! Droga zagrodzona przez Panie z Koła Gospodyń Wiejskich z gościnnym udziałem Sołtysa. Śpiewy, młócenie zboża i kosztowanie miejscowych trunków przemyconych pod sianem 🙂

Ślub odbył się w Kościele Matki Bożej Królowej. Polski w Bełżcu. Zuzia niosąca obrączki i prowadząca zakochańców do ołtarza postanowiła w połowie drogi zawrócić 🙂 na szczęście udało się ją przekonać i zakochani trafili przed ołtarz. Fajne światełko, sporo dzieci, emocje, oklaski, łzy wzruszenia, nawet małe potknięcia. Było dobrze!

Tańce odbyły się w bardzo urokliwym miejscu – Leśna Chata w Kowalówce. Najpierw obowiązkowa dezynfekcja rąk, później gardła (od jednej udało mi się wymigać 😉 ) Na miejscu przywitał nas DJ Karol z dalekiego Brzeska.      A jak było na weselu? Zaczęło się od wystrzału, a później tylko napięcie rosło 🙂 Dzikie tańce w kapeluszach i bez, familiada pełna emocji, a na koniec wizyta całkiem znanych osobistości! Więcej zobaczycie na zdjęciach. 

Miłego oglądania 🙂 

  

CLOSE